Wolontariat mam we krwi

2015-12-31
Regionalne Centrum Wolontariatu w Krakowie

Zapraszamy do lektury kolejnego artykułu z cyklu wolontariusze o wolontariacie: „Wolontariat mam we krwi” – rozmowa z Darią Węgrzynek z Fundacji Dzień dla Życia.

Barbara Guca: Dobry wieczór, Dario. Na początku powiedz parę słów o sobie.
Daria Węgrzynak: Dobry wieczór. Więc tak obecnie mam 20 lat, urodziłam się w Krakowie, na co dzień pracuję, a w weekendy uczęszczam na studium florystyczne

BG: Skąd się wziął u Ciebie pomysł, by zostać wolontariuszką? To była kwestia wewnętrznej potrzeby, inspiracji, czy ktoś do niego zachęcił?
DW: Pomysł pełnienia wolontariatu pojawił się sam. Mówię tutaj o wolontariacie, który podjęłam z pełną świadomością jako coś odrębnego, ponieważ wcześniej pełniłam szkolny wolontariat w ramach dodatkowego zajęcia, natomiast na wolontariat, który był czymś odrębnym, zdecydowałam się w technikum. Pierwszą ofertę znalazłam przypadkowo. Wysłałam zgłoszenie i tak zaczęła się moja przygoda z wolontariatem.

BG: Pamiętasz czego dotyczył Twój pierwszy wolontariat?
DW: Nie pamiętam dokładnie, ale to był na pewno jakiś bieg!
BG: Na sportowo?
DW: Generalnie, jeżeli decydowałam się na wolontariat akcyjny, to był to z reguły bieg. W Krakowie jest mnóstwo biegów, np. Kraków Business Run, KrwioBieg, Bieg Świetlików lub Perły Małopolski organizowane na terenie całego województwa (Szczawnica, Skała, Rabka, Kościelisko, Zawoja ). Jest w czym wybierać.

BG: Gdzie obecnie pełnisz wolontariat?
DW: Obecnie działam w Fundacji Dzień dla Życia. Zajmujemy się szerzeniem idei o krwiodawstwie, rejestracji w bazie dawców szpiku kostnego, podpisywaniu oświadczeń woli o przekazaniu narządów po śmierci do przeszczepu. Oprócz tego działamy również w zakresie nauki pierwszej pomocy oraz organizujemy wykłady na temat krwiodawstwa i transplantologii. Naszym celem jest dotarcie do jak największej ilości osób, by wiedzieli, że taka forma pomocy jest bardzo ważna. Walczymy również z mitami, ponieważ często krwiodawstwo kojarzy się z bólem i poważnymi konsekwencjami zdrowotnymi, gdzie tak naprawdę taka pomoc jest bezbolesna, nie stanowi dużego obciążenia dla organizmu, a można komuś bardzo pomóc i jeszcze dostać czekoladę. Uświadamiamy społeczności, że przez małe gesty ratują życie drugiej potrzebującej osobie.

BG: Jak długo działasz w Fundacji?
DW: Niedługo będę miała pierwszą rocznicę swojej działalności w ramach Fundacji.

BG: Co należy do Twoich podstawowych obowiązków?
DW: Przede wszystkim jestem koordynatorką działań Fundacji na terenie Małopolski. Przykładowo, jeżeli ktoś chciałby zorganizować swój Dzień dla Życia trafia do mnie i ja mu pomagam, jak tylko zdołam. Instruuję od czego trzeba zacząć, prowadzę przez kolejne etapy. Sama również organizuję różne akcje szerzące informacje o naszej działalności. Najlepszym przykładem moich działań jest Dzień dla Życia zorganizowany w tym roku w Krakowie. Obecnie planuję różne akcje na 2016.

BG: Czy pełnisz jakiś wolontariat poza Fundacją?
DW: Tak, ponieważ nie lubię się ograniczać i staram się angażować w inne działania, np. Bieg Świetlików, czy Perły Małopolski.

BG: Co Ci daje wolontariat? Czy dzięki swojemu zaangażowaniu w tego typu działania znalazłaś coś, czego nie znalazłaś wcześniej?
DW: Wolontariat dał mi szczególny rodzaj satysfakcji z tego, co robię oraz poczucie bycia docenionym. Na pewno nauczył mnie wiele wartościowych rzeczy, a przede wszystkim doceniać życie, zdrowie i rodzinę oraz aby cieszyć się nawet z drobnych rzeczy.  Radość z tego, co robię również jest dla mnie bardzo ważna. Poza tym jestem osobą, która lubi widzieć efekty swoich działań i tutaj to osiągam, czy przez zorganizowane wydarzenie, czy przez zwykły uśmiech na twarzy drugiej osoby, który jest uśmiechem magicznym, niepowtarzalnym.

BG: Jaka jest Twoja opinia, pogląd na kondycję wolontariatu w Polsce?
DW: Zauważyłam, że z roku na rok jest co raz lepiej. Jest co raz więcej kół wolontariatu w podstawówkach,  w gimnazjach. Wydaje mi się, że to jest bardzo dobre rozwiązanie, by szerzyć idee wolontariatu wśród młodych, bo wtedy uczą się o tym, że warto pomagać i wyciągają z tego wnioski, pozytywne mam nadzieję. A im wcześniej zacznie się uświadamiać dzieci/młodzież tym lepiej, ponieważ od młodości uczą się, że bezinteresowna pomoc jest czymś ważnym w życiu.

BG: Obecnie pełniony wolontariat, szczególnie ten w Fundacji, jest związany z Twoją ścieżką kariery, wiążesz z tymi działaniami przyszłość?
DW: Tak, wiążę. Wolontariat w Fundacji daje mi dużo, ponieważ poznaję wielu ludzi i zdobywam dużo doświadczenia. Bardzo lubię organizować imprezy, wydarzenia i właśnie przez Fundację poszerzam swoją wiedzę i doświadczenie.

BG: Rozumiem, że w przyszłości chcesz się zajmować profesjonalną organizacją imprez?
DW: Chciałabym, jest to moje marzenie na przyszłość.

BG: Wspomniałaś o znajomościach, jakie zdobywasz. Są to znajomości bardziej zawodowe, profesjonalne, czy również prywatne? Jakie relacje nawiązujesz z ludźmi z Fundacji i tymi poznanymi poza nią?
DW: W Fundacji średnia wieku wynosi 21 lat, jesteśmy więc dosyć młodą ekipą, ale w podobnym wieku i traktujemy się jak rodzina. Dzielimy ze sobą nasze wzloty i upadki, świętujemy zwycięstwa i wspieramy, gdy ktoś z nas ma problem. Fakt, że jesteśmy młodzi niektórym przeszkadza, ale to jeszcze bardziej nas zespala i motywuje do wspólnej pracy, dzięki czemu często spotykamy się z pozytywnym odbiorem naszej działalności. Wolontariat dla Fundacji pomógł mi nawiązać również dużo znajomości poza nią, przez co mogę szybciej do kogoś trafić, np. w kwestii organizacji eventu już wiem do kogo mam się zwrócić, żeby coś załatwić lub do kogo mogę się zwrócić po pomoc. Na początku, gdy zaczynałam, nie było tak łatwo.

BG: Nawiązałaś nie tylko te bliższe relacje, ale również też praktyczne?
DW: Dokładnie.

BG: Zanim się rozwinęłaś jako wolontariuszka i zobaczyłaś jak to wygląda miałaś jakieś obawy związane z wolontariatem?
DW: Miałam obawy. Największą  było to, że czasu mi na nic nie wystarczy. Bałam się, że zaniedbam szkołę przez udzielanie się wolontaryjnie. Oczywiście dałam radę i połączyłam obie sfery. Najlepszym przykładem jest Dzień dla Życia, który organizowałam podczas nauki do matury. Maturę zdałam, a Dzień Dla Życia odbył się bez żadnych zakłóceń, więc wydaje mi się, że to był mój pierwszy sukces. Miałam moment, w którym  powiedziałam sobie, że kończę z wolontariatem, że nie będę tego robić, ale później doszłam do wniosku, że nie mogę odpuścić, bo nie byłabym sobą. Gdybym miała usiąść i nic nie robić moje życie byłoby nudne i bez sensu.

BG: Podczas Małopolskiej Gali Wolontariatu otrzymałaś specjalne wyróżnienie. Jakie to uczucie zostać docenionym na całe województwo?
DW: Było to dla mnie ogromne wyróżnienie i poczułam ogromną radość z tego, że ktoś docenił to, co robię. Taka świadomość dodaje energii do dalszego działania, bo wiesz, że zmierzasz w dobrym kierunku. Dzięki tej Gali robię dalej, to co mam robić i nie poddaję się pomimo, że czasami jest pod górkę.  Również to, że zostałam zgłoszona sprawiło, że poczułam się doceniona. W domu też mam ogromne wsparcie mojego chłopaka i moich rodziców.

BG: Czyli masz nie tylko wsparcie zespołu Fundacji, ale także rodziny?
DW: Oczywiście. Moja rodzina bardzo wspiera moje działania, również właśnie mój chłopak, którego udało mi się  zarazić potrzebą pomagania. To wszystko sprawia, że jestem dumna z tego, co robię. Wszyscy wokół mnie wspierają, ale również motywują do działania. Moja przyjaciółka Kasia jest dla mnie takim motywatorem. Sama, pomimo młodego wieku, przeszła chorobę i wygrała walkę z białaczką, co uświadomiło mi, że warto pomagać. Ona daje mi motywację, dzięki niej wiem, że nie warto się poddawać, trzeba być wytrwałym i dążyć do celu.

BG: Na koniec powiedz mi, czy masz jakiś pomysł jak zachęcić innych do wolontariatu? Jak dotrzeć do osób, które mają wątpliwości, czy podjąć się takiej formy działalności.
DW: Przede wszystkim należy pokazywać pozytywną stronę wolontariatu, ponieważ to co daje zwykłe „dziękuję” od osoby, której pomogłeś albo uśmiech na jej twarzy, łzy wzruszenia – to uczucie jest jedyne w swoim rodzaju. Obecnie młodzież woli usiąść przed komputerem albo pójść na imprezę niż pomóc drugiej osobie, czy zwierzakom w schronisku lub nawet pójść do szpitala i zwyczajnie porysować z dziećmi lub pograć w gry. W tygodniu wystarczy poświęcić 2 godziny, a takim osobom, z którymi spędziło się ten czas daje to ogromną radość. Warto pomagać, a to, że jest się docenionym przez różne organizacje daje dodatkową motywację. Warto również dołączyć do jakiejś fundacji, bo wtedy nie jest się samemu, tylko działa się w grupie, więc jest raźniej, a zawarte znajomości zostają na długo. Przez wolontariat zdobywamy nowe doświadczenie oraz nawiązujemy nowe znajomości. Kolejnym plusem są nowe umiejętności, które zdobywamy. Pomagajmy.

BG: Serdecznie dziękuję Ci za rozmowę i życzę dalszych sukcesów, zarówno zawodowych jak i tych wolontaryjnych 🙂
DW: Dziękuję bardzo.

Rozmowę przeprowadziła Barbara Guca, wolontariuszka Regionalnego Centrum Wolontariatu w Krakowie

logotyp krakow_CMYK

Artykuł powstał w ramach projektu „Centrum Obywatelskie” współfinansowanego ze środków Gminy Miejskiej Kraków.